Brak homologacji, niestabilny mechanizm nadawania identyfikatorów, czy swoboda interpretacji przepisów dotyczących stosowania wirtualnych kas fiskalnych to niektóre z obaw, które powstają na skutek nowych przepisów.
Do takich wniosków prowadzi lektura artykułów, które w październiku 2019 roku ukazały się odpowiednio w „Gazecie Prawnej” i „Pulsie Biznesu”. Zdaniem dziennikarzy powołujących się na opinię Głównego Urzędu Miar (GUM) nowe regulacje prawne, które wchodzą w życie już niedługo, nie powinny mieć miejsca z uwagi na swe niedopracowanie.
Brak homologacji wpływać może bowiem na nadużycia. Resort finansów odpiera jednak te zarzuty tłumacząc, że proces przesyłania danych będzie zabezpieczany metodami kryptograficznymi, a kasy wirtualne będą musiały być rejestrowane w Ministerstwie Finansów przez producenta. Taka rejestracja może być jednak zdaniem dziennikarzy niewystarczająca.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku mechanizmu nadawania unikalnych identyfikatorów dla każdego generowanego e-paragonu. W teorii ma on gwarantować ciągłość wystawiania dokumentów fiskalnych i pozwoli unikać sytuacji ukrywania niektórych transakcji. Pojawią się jednak pytania odnośnie skuteczności tych działań i możliwości ich weryfikacji.
Nie znane są też dokładnie na podstawie jakich przepisów będą wyjaśnianie wszelkie nieprawidłowości w działaniu kas zarówno po stronie przedsiębiorcy, jak i producenta oprogramowania. Może się bowiem okazać, że będą istnieć różne interpretacje prawa.
Argumenty wysuwane przez GUM wydają się brzmieć logicznie. Zwłaszcza, że urząd wie co mówi, gdyż od ośmiu lat do jego obowiązków należy certyfikowanie
kas fiskalnych.
Co więc my jako posłuszni prawu obywatele możemy zrobić?
Wygląda na to, że niewiele. Obawy, obawami, lecz z perspektywy przedsiębiorcy warto przygotować się na nadchodzące zmiany.